06 maja 2020

Od Raza do Ao

  Płomień świeczki spokojnie wznoszący się ku górze delikatnie zamotał się zdezorientowany gdy poruszył nim podmuch powietrza pochodzącego z płuc zawieszonego nad dokumentami mężczyzny. Przetarł czoło dłonią pobrudzoną zaschłym atramentem. Pisanie tym badziewiem nie było ani wygodne ani skuteczne. Odłożył pióro na blat drewnianego biurka. Skąd mógł się spodziewać, że ta sama praca za życia i po życiu wygląda tak samo? Spojrzał zniechęcony na stos wniosków, oskarżeń i doniesień na rogu mebla. Zabawne, że straż tutaj była traktowana jak policja, mimo że była tu też policja... Chociaż będąc na miejscu cywila też zapewne poszedłby do straży. Te tłuki z pałami od razu poszłyby kogoś otłuc, nawet nie wiedząc czy to odpowiednia osobą. A strażnik.. no najpierw zapyta jaka to osoba. Ale nie można też tak rysować wszystkiego w czarnych barwach, jeżeli nie chodzi o drobną kradzież czy inną pierdołe wtedy sprawy lecą do komendantów, a dalej jeżeli oni sobie nie radzą, to do niego. Aż szkoda pomyśleć ile przestępstw w rzeczywistości jest popełnianych. Miasto oczywiście jest zaskakująco spokojne, ale skoro tyle wniosków znalazło się u niego na biurku? Pal sześć, że to z całego tygodnia. To czyściec, nie ważne jak by wyglądał. I powinni się starać odkupić winy. Przysunął sobie woreczek, którego zawartością było to co znaleźli na interwencji u pewnego wariata.. chłop prawie spalił całą dzielnicę. Uznał się za jakiegoś zbawiciela i starał się odtworzyć jak najwięcej technologii ze swojego świata. Najwyraźniej to go przerosło i się załamał, po czym próbował się spalić. Znaleźliśmy u niego pełno niedokończonego szajsu.. ale ten kamyczek był ukryty w ścianie. I do tego się świecił i kopał prądem. Musiał pokazać to komuś mądrzejszemu od siebie. Spojrzał ponownie na świeczkę, dmuchnął na płomień, ten przerażony zamigotał i zgasł jakby na zawsze żegnając się z życiem.
- Ale proszę mi powiedzieć w jakiej sprawie? - pytała w kółko otwarcie lub podtekstem dlaczego chcę widzieć się z kimś ze szczebla tutejszej inteligencji. Pierdolona..plotek jej brakuje. Pewnie za to tu trafiła.
- Już pani mówiłem, sprawa jest cicha, więc nie chce roznosić dziwnych wieści.. niech mi pani powie gdzie mam iść. - przewróciła oczami oglądając paznokcie. Pewnie brakowało jej czasów gdy mogła pozwolić sobie na manicure. 
- Dobra, to ja i tak nie wiem do kogo pana skierować, ale pokieruje do kogoś kto może pomoże, a może będzie wiedział do kogo z tym iść. - nareszcie, po prawie połowie godziny pitolenia się z nią, bo to papierek taki to owaki, to ona przerwę ma.. odsyła go z kwitkiem do kogo innego. I tak dobrze, bo nie będzie musiał jej oglądać dłużej.. gdy tylko dostał karteczkę z miejscem do jakiego miał się udać ruszył jak z kopyta. Prawie biegnąc poszedł na miejsce. Dość już irytacji..
Trzy razy zapukał, jak to w swoim standardzie. Na znalezienie miejsca stracił kolejne chwilę ze swojego życia, ale tych odziwo nie żałował jak tych spędzonych w informacji... Zabawne jak starano się odwzorować dawne życie w czyśćcu. Jednak zabawnie wygląda punkt informacji, bank, czy inne usługi na tle starożytnej infrastruktury. 
- Halo? Czy jest tu niejaka Ao?-
Chciał zapukać po raz kolejny lecz zastygł z ręką w powietrzu gdy drzwi otworzyły się szybkim ruchem. I tu dopadło go zaskoczenie. Otworzyła mu kobieta, wyglądem przypominająca demona, jednak coś w rodzaju anielskiego demona.. była biała. A z jej ust wydostało się krótkie miarowe.
-Tak, słucham?

(Pragnę zauważyć, że wydarzenia dzieją się zanim jeszcze kobita Raza pojawiła się w Przystani. No, a teraz czekam na odpisełke. Można dodać, że do wątku można wmieszać tą Lyoko za jej zgodą bo postać to technologiczny znawca. Generalnie chodzi o wprowadzenie prądu do miasta ^^ Dalej, rozwiejmy czasy mroku!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wilcza Przystań.
Credits