07 maja 2020

Od Julii C.D Vasco

   Czuła tylko upadek. Dziwne uczucie, którego zaznała dopiero teraz. Julia pamiętała tylko ostrze na szyi. Tylko tyle, po chwili jakieś dziwne uczucie przybyło do jej serca. Takie...nierealne. Nieczyste. Chwilę potem upadła pod ścianę. Powoli jej dusza wychodziła z ciała, chociaż tego nie chciała. Nie chciała umierać, nie tutaj. Jednakże nikt nie przyszedł pomóc. Ona była bardzo młoda. Nie chciała...nie chciała teraz odchodzić, ale kto by ją teraz posłuchał? Kto by teraz ją otulił ramionami i uratował przed losem, który został uznany za nieunikniony? Zamknęła oczy. Oddech powoli mijał, a dusza wyrywała się z ciała mocniej. Nagle...odleciała. Poleciała w górę, czując że idzie chyba do nieba. Chyba...nie wiedziała czy to niebo czy to piekło. Ale szła...powoli i delikatnie. Nagle jednak coś ją złapało. Tajemnicza moc oplotła jej duszę i zabrała ją w inne miejsce. Czuła jak leci. Biegnie przed siebie, mijając inne dusze które gdzieś też leciały. Po chwili jednak...otworzyła oczy i zaczęła oddychać. Dotknęła swojej twarzy. Czuła...że żyje? Ale przecież umierała, z przeciętą szyją. Aż jej instynktownie dotknęła. Nie wiedziała co to. Niby tam było kłucie, ale nie czuła rany. Co jest? Gdzie jest? Jak się tu znalazła? Julia rozglądnęła się. Nie poznawała tego miejsca. Przecież była w mieście. A nagle jest...w lesie? Nie...co to było za miejsce? Mruży oczy, zaciekawiona tym gdzie trafiła. 
    Czyżby to był czyściec? Niebo? Piekło? A może jakiś inny świat, stworzony w jej umyśle dopiero jak umierała powoli. Rozciągnęła się. Nadal jednak że zdezorientowana, bo nie wiedziała gdzie ma iść. Gdzie ma się poruszać i na co ma teraz uważać. Ale...mimowolnie zaczęła iść przed siebie. Tak powoli i delikatnie. Przyglądała się miejscu, zafascynowana bardzo. Wręcz...jakby wreszcie tutaj przestanie odczuwać okropny ból. Może to właśnie tutaj odrodziła się jako ta sama osoba...ale z lepszym doświadczeniem? Miłe myśli trafiały do jej umysłu. Ale po chwili wróciły te mroczne, okropne. Te zimne oraz depresyjne...myśli że jednak umarła. Że nikt po nią nie przyszedł...po magika Duszy, który chciał tylko zarobić normalnie i cieszyć się talentem jaki zdobyła. Chwila...właśnie! Moc! Jej magia! Czy nadal działała? Czy nadal mogła stworzyć swoją kosę? Zaczyna obracać nożem. 
   Po chwili widziała swoją idealną broń, jaką używała do odstraszania gapiów gdy chcieli ją zaatakować. Nadal to miała...ale czemu? Czyżby po śmierci nie powinna tego stracić? Nie rozumiała. Powoli bierze powietrze do płuc i wzdycha delikatnie. A może jednak...tutaj ma właśnie sens życia? Nie wie...i nie dowie się zapewne teraz. Może potem. Znowu idzie przed siebie. Jednakże teraz się skapnęła… jej ubiór był we krwii! Cały, nawet jej futro na klatce było pełne tej czerwonej posoki. Czyli też jednak...wykrwawiła się i to zostało, niczym cholerna klątwa. To ją bardziej dobiło, bo zrozumiała że to realia. Że to wszystko się działo na serio, i że to nie sen, z którego będzie mogła się obudzić. Ten magiczny las...to tajemnicze miejsce...zapewne tutaj zabierano te dusze, które mają zostać przesłuchane. Albo do miejsce dla tych którzy nie zgrzeszyli, jednakże też nie mogą do nieba bo albo za dużo już aniołów...albo Bóg już nie żyje i wszystko rozsypało się jak domek z kart. Nie zauważyła ani Vasco, ani drugiej istoty. Na razie była głową w chmurach, mając tyle scenariuszy że po prostu nie chciała wracać do zdrowego myślenia. Jej myśli były teraz tak chaotyczne, że gdyby ktoś je zaczął czytać, to by tak naprawdę sam oszalał od natłoku wiadomości jakie teraz tworzyła Julia. Ciekawiło ją też...że nadal jednakże czuje ciało. Kłucie...bicie serca...może jednak nie była duszą? Tylko miała fizyczne ciało, które samo się zmaterializowało? A może… za pomocą jej magii mogła się gdzieś indziej teleportować? Nie to by było za bardzo nieprawdziwe. Ale...pasowało jej to. 
   Chociaż depresja dawała we znaki gdy tak myślała. Ale wreszcie otrzepała główkę delikatnie i poprawiła swoje kolce. I po prostu idzie. Czekając aż coś się ciekawego wydarzy. Może kogoś pozna milszego? Może tutaj będzie mogła być magikiem i pokazywać sztuczki? Chciałaby tego bardzo. By móc za pomocą muzyki oraz siły woli pokazywać jak bardzo magia potrafi czynić cuda. Może gdzieś tu też jest miasto, w którym będzie mogła skryć się? Na chwilę położyć i zrelaksować? Ale jednak...na razie idzie. Tak. Idzie przed siebie, chowając swój nóż do kurtki. Po prostu szła, jednak że wciąż czujna i spokojna. Nie może pokazać że się boi. Nie tutaj...nie teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wilcza Przystań.
Credits