26 czerwca 2020

Od Julii C.D Vasco

  Julia siedziała właśnie przy barze. Piła wodę, taką sodową. Delikatną, bo nie lubiła gazowanej.
Myślała teraz nad tym jak znajdzie robotę. Czy ogólnie przyjmą kolczatkę jako idealnego komika, czy nawet takiego magika. Byle tylko zarobić. Bo nie może zarabiać na tym że ma straszyć ludzi swoją magią Ducha.
Delikatnie spojrzała na kubek. Poprosiła dokładkę wody, bo była darmowa. A jak za darmo to bierze.  Nienawidziła alkoholu. Od niego dostawała dziwnych pomysłów i jeszcze dziwniej się zachowywała.
Zamyka oczka delikatnie. Oraz znowu zaczyna pić i podsłuchiwać rozmowę.
Właśnie gadali że znaleźli ciało Anubina. Że jakiś pewnie dryblas zabił go i dał do wody. Mówili też że na ziemii były 2 różne odbicia stóp: zapewne mężczyzny...i...uwaga, kobiety, która mogła uciekać przed mordercą. Wszyscy mówili cicho że pewnie kobieta zmarła i niestety teraz w Przystani jest niebezpiecznie.
Julia cicho i nerwowo pomasowała łapki. Cholera jasna. Jest jeszcze gorzej niż myślała. Wszystko się sypie na łeb, na szyję. Ledwo tutaj trafiła, a same są problemy. Po chuj bawiła się tarotem. Teraz cierpi nawet po śmierci. I jebane lustro które zniszczyła przypadkowo.
Nagle poczuła wzrok. Dziwny...jakby była obserwowana. Wyprostowała się i zaczyna się rozglądać. Mega przerażona że ktoś ją śledzi.
   - Panienko? Wszystko dobrze? Zbladła Panienka.-Powiedział barman.
  - N...nie...nie nie...tylko...agh...słabo mi...muszę na dwór!-Powiedziała. Oraz wstała, dała zapłatę i szybko wyszła na dwór. Wzrok...ten wzrok. Nie wiedziała kto na nią patrzy, ale czuła że ta osoba chce jej to zrobić. A może to paranoja którą zdobyła przez śmierć?
Nie. Julia. Ogarnij się. Już wszyscy zaczęli szeptać że ona jest dziwna. Bo przecież cholera tutaj połowa istot to ludzie, wilki...chuj wie co jeszcze! Julia tutaj czuła się jak trędowata.
Wzdycha cicho. Opiera się o ścianę baru i zamknęła oczy. Nie wiedziała już co się działo. Cały świat jej się obracał. Tak szybko...niebezpiecznie.
   - Czemu ja...boże...jeżeli istniejesz...czemu ja? Dlaczego? Ja chcę normalnego życia…-Szepta. Oraz nadal opiera się o ścianę i dyszy. Może po prostu też ma omamy? Długo nie robiła nic pozytywnego. Musi więc zapiąć pas. Tak! Dlatego wraca do baru i usiadła. Zamówiła teraz sok pomarańczowy. I relaksuje się. A na dokładkę zamówiła sobie kurczaka, a co się będzie. Miała nadal dużo pieniędzy z tego co zdobyła przez zastraszenie jakiegoś bandyty.
  Jednak...miała się na baczności. Wiedziała że ktoś chce ją dorwać. Ale Julia nie bała się. Duch był z nią. Moc była za jej stroną. Wszystko postawiła na tą jedną kartę.

22 czerwca 2020

Od Vasco C.D Julia

  Komunikat specjalny dotyczący odnalezienia ciała anubina nadany został o godzinie siódmej nad ranem. Tego właśnie najbardziej obawiał się mężczyzna, nerwowo chrzątający się po kuchni i przerzucający talerze, patelnie, noże do zlewu, nie pamiętając już nawet, co zrobił ze swoim poprzednim narzędziem zbrodni. Na wszelki wypadek wolał jeszcze raz dokładnie umyć wszystko w balijce, a potem spalić ją w piecyku, modląc się, aby nikt nagle nie wpadł mu do domu. A może należałoby w ogóle zmienić swoje miejsce zameldowania?
   Uderzyła go jednak jedna, znacząca aczkolwiek nieco bolesna myśl. Przecież i tak domyślą się i znajdą go, chociażby po tym, iż chwilę po alarmie zdecydował się na nagłe opuszczenie swojego domostwa, w którym czuł się przecież tak niezwykle bezpiecznie. Cholera jasna, jeżeli tak dalej pójdzie, to nie zazna spokoju w tym miejscu. Jego wróżbitka miała rację. Wszyscy mieli rację, poza nim. A teraz utknął po uszy. Albo go zabiją, brutalnie i bez skrupułów, albo szybko wywalą do piekła, bo niemożliwością jest, aby pozostał jedynie w lochu. Z drugiej strony musiał myśleć trzeźwo - przecież jego osoba wzmocniłaby szeregi demonów, a tego przecież nikt by nie chciał. Należało postępować rozsądnie pomimo ogarniającego przerażenia. Strach nigdy nie należał do sprzymierzeńców. 
  - Dorwę cię młoda, zanim im wygadasz, kto jest prawdziwym mordercą. 
  Uznał, że to było najlepsze wyjście w tej sytuacji. Ponownie spróbować zapolować na istotę o iście intrygującym wyglądzie. Pamiętał ją nawet zbyt dobrze. Należało wstać, wziąć jakiś dodatkowy przedmiot, który posłużyłby do ogłuszenia ofiary, ostry nóż, linę, coś do jedzenia, worek i zapalniczkę, bo wbrew pozorom mogła okazać się naprawdę potrzebna w razie chęci pozbycia się śmierdzącego cielska. Tym razem jest pewien, że namierzy trop dziewczyny i nie ucieknie mu. Nawet, jeżeli zmuszony będzie zakopać kolejnego trupa, to tak, zrobi to bez wahania. Cieszyć się będzie z każdego zwycięstwa. Wymorduje pół wyspy, jeżeli tego będzie wymagał los. Zabije. [...]

  Chyba najlepszą jego dzisiejszą decyzją było po prostu podejście do pobliskiej knajpy i zamówienie sobie czegoś na rozgrzanie. Cudowny zapach whisky uderzył w jego nozdrza i pozwolił na chwilę relaksu przez rozpoczęciem ostatecznych poszukiwań. Nie musiał jednak czekać zbyt długo na swoją biedną ofiarę, która sama wpadła w sidła czerwonowłosego, pozwalając sobie na chwilę nieuwagi podczas schodzenia ze schodów. Nie trudno było rozpoznać wyróżniającą się na tle innych ludzi istotę o długich kolcach przypominających z lekka włosy, brązowym ciele pokrytym gęstym futrem oraz nietypowym, zygzakowatym ogonku. Żal by mu było w normalnej sytuacji odstawić kieliszek, jednakże nie był w stanie już dłużej zwlekać, bo zaraz zapewne ponownie zniknie mu z oczu na kilka dobrych dni. 
   Wstał, pozostawiając na stole całkiem spory napiwek dla barmana.  

Julia? Doprowadźmy w końcu do ich spotkania!

21 czerwca 2020

Od Chena C.D Tytanii

   Minęło sporo czasu od prośby Tytanii, jednak Chen nie zmarnował tych chwil. Codziennie po pracy (a czasem nawet w trakcie) szukał informacji o człowieku, który podobno wrócił z piekieł. Odwiedzał obskurne lokale w Stolicy, szukając tego człowieka.. jednak nikt nic nie wiedział. Dzięki tajemnej księdze wpadł na pewien pomysł, musiał odwiedzić bardzo ważne miejsce. Po półgodzinie drogi dotarł do mrocznie wyglądającej dzielnicy. Ze wszystkich stron patrzyły na niego wielkie, kamienne, szare budynki, a ciemne i zachmurzone niebo dodawał tylko subtelnej grozy. Zlokalizował uczelnie, najstarszą w Przystani(?), to tam powinien znaleźć jakiś trop.
   Zmianę w impasie przyniosła rozmowa z prorektorem Philipe’m uniwersytetu medycznego. Był to znany patomorfolog, wybitny w kwestii anatomii i sekcji zwłok, który z uśmiechem przyjął szukającego prawdy Chena. Niestety nie znał żadnego Basarba, czy Tepesa, jednak kojarzył nazwisko Lueur. Uczył się na tej katedrze, tak wynikało ze starych, oprawionych w skórę niewiadomego pochodzenia ksiąg listy uczniów. Wzmianka, zapisana w bardzo archaicznej łacinie z przed 600 lat mówi, że Lueur został wydalony po wygłaszaniu heretyckich teorii o wyciąganiu ludzi z Piekła. Jego dalsze losy są nieznane... JEDNAK, szalony medyk miał asystenta, tak wynika z księgi „Mrok Przeplatający Świat” Luciusa la Abime. Nazywał się Joian Azule i jak się potem okazało, też uczył się na uniwersytecie w Stolicy. Nie został wydalony, ponieważ asystował Lueurowi w tajemnicy. Jak wiadomo był bardzo uzdolniony, lecz nie zawsze zgadzał się z władzami uczelni, za co bywał karany. Zdał jednak szkołę i uzyskał stopień medyka. Podobno po „incydencie” opuścił szalonego naukowca i założył niewielki gabinet w wiosce kilkanaście mil od Stolicy.
   Dało to promyk nadziei młodemu Chenowi. Być może znajdzie się tam jakaś pozostałość jego działalności, jakaś osoba wiedząca coś o dziwnym medyku. Być może pozostały tam jego notatki, wyniki badań, a może i on sam mu to powie. Przecież Przystań jest pełna tajemnic.
 
Tytania?

16 czerwca 2020

Od Lilith C.D Nergal


  Lilith nigdy by nie pomyślała, że w tak wyjątkowym momencie przeszkodzi jej podwodna potworzyca. Nerwowo przygryzła wargę, wlepiając ślepia w olbrzymią syrenę. Zwisające, podłużne i żylaste „wymiona” demonicy wzbudzały w dziewczynie odruchy wymiotne. Postrzępione, rozczochrane włosy, oraz pokryte zaschniętą krwią usta, wyginające się w nieprzyjemnych uśmiechu, odsłaniały rządek trójkątnych kłów. Promienie słoneczne sprawiały, że obraz przerażającej „kobiety” stał się wręcz wyciągnięty z legendy o Małej Syrence. Jej łuski pobłyskiwały, wraz z jej powolnym ruchem. Syrena zmrużyła oczy, spoglądając prosto w oczy Lili. Przestraszona dziewczyna odwróciła wzrok na Anubina.
  - Chyba zbudziliśmy królową, moja droga.
Zanim zdążyła coś powiedzieć, mężczyzna wyciągnął kosę. Lilith podniosła się z ziemi, chowając się za wysoką postacią.
  - Ma Pan zamiar walczyć? Tu i teraz? - spytała, przysuwając się bliżej czarnowłosego.
  - Wątpisz w moje umiejętności, młoda damo? - przekręcił głowę w jej stronę, opierając Kosę o ramię.
- To nie tak, bardziej obawiam się, że nie będę zbyt użyteczna. Nie jestem ani Anubinem, ani magiczką — a zwykłym umarlakiem — uśmiechnęła się blado, jedną z dłoni dotykając przedramię mężczyzny. - I.. Jak ma Pan zamiar walczyć z nią na wodzie?
  Mimo że konwersacja tej dwójki nie trwała zbyt długo, potworzyca zdążyła się zniecierpliwić. Rozwarła swoją paszczę, wydając z siebie głuchy wrzask, przerywający rozmowę dwójki. Syrena uniosła się w górę, odsłaniając rybią, dolną część cielska. Lili nerwowo ścisnęła przedramię Anubina. Podwodne stworzenia definitywnie ją przerażały. Lewiatański ogon kreatury wynurzył się z tafli jeziora, dodatkowo zalewając pobliskie plaże. Wysoka, chłodna fala nie ominęła również dwójki. Fioletowe włosy dziewczyny przylegały teraz do ciała Lili, tak samo, jak jej mokre ciuchy. Przetarła oczy, rozmazując swoją maskarę po powiekach. Wykrzywiła usta w smutnym grymasie. Przez nagły wodny atak, nie zauważyła zniknięcia mężczyzny. Syrena spoglądała teraz dokładnie na Lilith i właśnie w jej stronę powolnie się poruszała. Fioletowo włosa rozejrzała się wokół siebie, szukając jakiejś podręcznej broni. „Czego ja oczekuję?” - spytała sama siebie, impulsywnie przeczesując palcami pobliski piasek. Po chwili dorwała niewielki kamyk. Uśmiechnęła się ironicznie.
- Nadzieja na lepsze jutro, tak? - ścisnęła kamień, celując w głowę potworzycy. Lilith nie miała jednak wystarczających umiejętności, aby rzucić przedmiotem z takiej odległości. Wykonując galaretowate kroki, poruszyła się w stronę demona. Starała się utrzymać kontakt wzrokowy, nie pozwalając monstrum na niespodziewane ataki. W sumie były to jedyne elementy, które wpadły do głowy Lili. Naiwnie wierzyła, że Anubin miał jakiś plan i nie zostawił „młodej damy” na pożarcie. Gdy woda dosięgała do pasa fioletowo włosej, wiedziała, że to jest jej ostatnia szansa na rzut. Zamachnęła się, nieszczęśliwie omijając głowę potwora o parę centymetrów.
- Kurwa Lilith, jesteś sierotą — przeklęła, a jej ręce opadły bezwiednie.

Nergalu? No nie wiem, coś z tego wyszło... xD

15 czerwca 2020

Od Nergala C.D Lilith

  Pierwotnie plan był niezmiernie prosty. Należało zaciągnąć dziewczynę nad jezioro i spędzić z nią kilka cudownych momentów, kochając się do rana. Już dawno tego nie robił. Jego ostatni raz był z pewną młodą dziewczyną jeszcze za życia. Nie zliczył suczy, która próbowała zaliczyć go dla korony. Skrzywił się na myśl o rudowłosej dziwce, modląc się o to, aby ta już dawno pogrążyła się w piekle. On sam, za to co robił za życia, zasługiwał na potępienie i gdyby nie jego ogromny dar, zapewne musiałby dzisiaj smażyć się w gorącym oleju i podcinać żyły pod nadzorem samego szatana. Zaraz potem czekałoby go łamanie kołem i recytowanie na pamięć Czarnej Biblii na pamięć. Za każdy, nawet najmniejszy błąd miałby dodatkowo łamane palce. To i tak nieliczne rzeczy, które potrafiłby wymyślić demon, bawiąc się przy tym jak małe dziecko i klaszcząc w dłonie rozjudzony. 
  - Chyba nie różnimy się zbyt wiele. - stwierdził, nieco oddaliwszy się od fioletowowłosej, który z zachwytem podziwiała błyszczące na złoto lilie wodne. Upewnił się tylko, że nic nie usłyszała, a kiedy ta przekręciła głowę uśmiechając się od ucha do ucha, pozwolił sobie na nieco bardziej wyraźny ton głosu: 
  - Ponoć są darem od Stwórcy dla nas i symbolizować mają nadzieję na lepsze jutro. - powiedział, dotykając ostrożnie noskiem listka. Pyłek połaskotał go i wywołał potężne kichnięcie ze strony basiora. Lilith uśmiechnęła się mimowolnie, pokazując swoje nieskazitelne ząbki. To było iście urocze, stwierdził w duchu Nergal, owijając ogonkiem drobną istotkę i zbliżając się do niej. Przemiana w swoją ludzką, naturalną formę nie zajęła mu dużo czasu, za to zszargała nerwy i spowodowała, że całe ciało zaczęło piec, niczym po wrzuceniu do ognia piekielnego. Ból postanowił zamaskować nieszczerym uśmiechem, który przestał już wydawać się tak bardzo przyjazny jak wcześniej. Można było odnieść wrażenie, że zaraz wyrosną mu rogi oraz kły, które mógłby wbić w kark dziewczyny i wyssać krew do cna. 
   To nie on miał być głównym antagonistą tej powieści. Przynajmniej nie teraz.
   Głośny pisk wydobywający się jakby z głębi jeziora wybudził dwójkę z miłosnego transu i sprowokował ich do spojrzenia na dół. 
  - Syrena. - rzekł cichym głosem, nim z jeziora wyskoczyła istota o iście długim ogonie, pokryta łuskami, z naprawdę ogromną, rozwydrzoną mordą. Ludzki kształt do pasa, reszta kojarzona mogła być z czymś pokroju lewiatana, legendarnego potwora morskiego. Nergal nie wierzył w jego istnienie, jednakże nie zdziwiłby się, gdyby ów istota była nazwana tym mianem. Była gigantyczna. 
  - Chyba zbudziliśmy królową, moja droga. 
   Rzekł, wyciągając kosę. 

Lilith? Gdyby nie mój znajomy, który mi wiecznie nad uchem gada, to bym napisała to lepiej xD

11 czerwca 2020

Bloodsucker

Maeallaeth „Laeth”
Płeć: Tryton, tudzież mężczyzna
Wiek: Jako że syreny za życia przestają starzeć się w wieku mniej więcej 20 lat, Laeth cieleśnie ma 19 wiosen, może nieco więcej. W chwili śmierci miał jednak około stu pięćdziesięciu lat.
Stanowisko: Jubiler, tudzież wytwórca biżuterii z morskich skarbów.
Przyczyna zgonu:  Śmierć z powodu utraty partnera. Syreny mają w piersi Kamień Rezonansowy, który łączy się z Kamieniem innej syreny lub energią życiową innej istoty. Kiedy owa syrena/istota umrze, Kamień słabnie i pokrywa się pęknięciami, przez co syrena traci energię i umiera.
Stadium przemiany: 11%. Jest to samica Kolczatki i Rysia Europejskiego. Nie będzie jeszcze Feral, jednakże może być szansa jeśli za bardzo oszaleje.
Żywioł: Krew. Generalnie za życia Laeth był syreną z rodzaju Sanguis (Blood Siren/Krwawa Syrena). Oznacza to, iż do życia takowym syrenom niezbędne było mięso oraz krew innych istot. Także po śmierci picie krwi innych lub jakakolwiek styczność z cudzą krwią jest mu potrzebna.
Pochodzenie: Świat ten jest pogrążony w wojnie i chaosie, a wszystko przez to, że rasy zamieszkujące ten świat nie potrafią żyć ze sobą w pokoju. Syreny, które żyją głównie w morzach, nie uczestniczą w wojnie, jednak niektóre doświadczyły jej na własnej skórze poprzez wyjście na ląd. Tereny w owym świecie są opustoszałe i zniszczone przez rasy, a wszędzie czyhają potwory – paskudne, niebezpieczne istoty, które mają różny stopień agresji. Istnieją tam także Podziemia, w których zbierają się wyrzutkowie, wygnańcy lub po prostu osoby, które chcą zakończyć wojnę. W Podziemiach rasa nie ma znaczenia – wszyscy są braćmi, walczącymi o pokój na świecie. Nazywani są ruchem oporu, który dąży do zakończenia bezsensownego konfliktu, który polega na walce o terytorium, wyższość rasy oraz dostęp do nieznanych terenów.
Psychika
Relacje: Samiuteńki jak palec, szuka kogoś, kto wypełni dziurę w sercu.
Charakter: Osobowość Laetha była kształtowana przez jego stosunkowo długie życie i niemal każda jej cecha ma swój powód. Na początku był niczym innym, jak rozpieszczonym, ale za to bardzo zamkniętym w sobie młodzikiem. Laeth był syreną z rodzaju absolutus – najwyższym rodzajem, jednak urodził się wśród sordidusów – syren o najniższej klasie. Miał przez to trudno w życiu, gdyż nie był akceptowany w społeczeństwie. Przez to od zawsze miał paskudną samoocenę ukrywaną pod głęboką skorupą złośliwego, aroganckiego egoisty. Zawsze rzuca kąśliwe uwagi w stronę innych i bywa bardzo wredny. Nie ma także oporów przed zarzuceniem niecenzuralnego żartu, któy często degustuje rozmówcę. W samej rozmowie jest odważny i nieugięty, a na świat patrzy przez pryzmat zranionego dziecka, które boi się cudzej bliskości – czy raczej jej utraty. Dlatego nie lubi nawiązywać bliższych relacji, niż to potrzebne, w obawie przed stratą kogoś bliskiego. Nie mówi zbyt wiele o prawdziwym sobie i o przeszłości; bardziej woli rozmawiać o innych i ich poznawać. Z natury jest ciekawski i nie lubi, kiedy jego ciekawość pozostaje niezaspokojona. Jako syrena jest bardzo lojalny i oddany osobom, którym uda się skraść jego zaufanie. Będzie ich także bronił do upadłego. Generalnie Laeth udaje twardego i nieczułego na słowa innych, jednak w rzeczywistości jest bardzo wrażliwy i łatwo zranić jego miękkie serce, które otoczył grubą, nieprzebijalną skorupą. Stara się do wszystkiego podchodzić z dystansem i sarkazmem, patrząc na wszystko z góry. Bardzo mocno przeżywa złe wspomnienia i długo pamięta wyrządzone krzywdy. Jest to typ osoby, która ci wybaczy – lecz nigdy nie zapomni. Mimo wszystko, w kryzysowych sytuacjach stawia innych nad siebie i potrafi poświęcić życie dla bliskiej, ukochanej osoby. Obwinia siebie za to, że nie był w stanie uratować swojego partnera za życia, którego strata zabiła Kamień Laetha i tym samym jego samego. Boi się wejść ponownie w takową relację, gdyż obawia się, że sytuacja się powtórzy. Bywa też bardzo zawistny, jeśli chodzi o krzywdę wyrządzoną bliskim.

Cechy Fizyczne

Aparycja: Laeth posiada dwie formy – syrenią i ludzką. Będąc niezależnie czy w pierwszej, czy w drugiej, ma pewne cechy, które nie zmieniają się podczas przemiany. Są do długie, jaskrawe włosy, które mienią się odcieniami wiśni, czerwieni i oranżu. Same kosmyki są cienkie i podatne na najmniejszy podmuch powietrza, jednak jednocześnie są wytrzymałe i mocne. Jego skóra jest ciemnoszara z nutą ciemnej purpury, w dotyku jest gładka i miękka. Posiada ostre niczym u piranii zęby, które służą mu głównie do rozszarpywania mięsa lub czyjejś skóry. Teraz przejdźmy do różnic. W formie syreniej oczywiście ma ogon – jest on długi, smukły i bardzo silny, a łuski go pokrywające mienią się smolistą czernią. Po bokach ogona i bioder posiada ozdobne „rzęski”, które widnieją także w szczątkowych ilościach na jego łokciach oraz nad uszami, a także na grzbiecie ogona. Ramiona pokrywają mu czerwone, ozdobne bąble, które wyglądają jak małe, wypolerowane kryształki. Pojawiają się one także na jego twarzy, dokładniej na szczęce, oraz na jego biodrach, brzuchu i bokach ogona. Kiedy przechodzi on w ludzką formę, kryształki zmieniają się w zwykłe, barwne kropki na jego skórze, w tym samym miejscu, w którym są w jego syreniej formie. Jako syrena ma błony między palcami, które w ludzkiej formie zanikają; posiada także ostre szpony, zmieniające się przy zmianie w człowieka w długie, czarne paznokcie. Kolejną rzeczą, jaką się zmienia, są uszy i oczy. Uszy przybierają elfi kształt, a oczy zmieniają barwę oraz przybierają tęczówki i źrenice, których nie posiada on w syreniej formie. Tęczówki mają odcienie czerwieni, a białka są nieco zaróżowione. Jako człowiek osiąga wysokość metra osiemdziesiąt, natomiast jako syrena mierzy około trzy metry (razem z ogonem i płetwą). Ostatnia rzecz jest taka, że w obu formach posiada piękny, pulsujący i emanujący delikatnym światłem Kamień Rezonansowy, umiejscowiony w piersi. Jego wierzch nieco wystaje poza ciało, przez co wygląda jakby miał czerwono-pomarańczowy kamień wbudowany w pierś. Jest on ciepły i otoczony ochronną aurą.
Umiejętności:
  1. Wytwarzanie biżuterii – jako syrena, pamięta tą umiejętność ze swojego życia. Zna przeróżne sposoby łączenia pereł, muszli i srebra i to właśnie są główne elementy, z któych ową biżuterię wykonuje. Każdą rzecz wykonuje z prawdziwym oddaniem i wplata w nią odrobinę swojej energii życiowej, mówiąc, że to Duch Oceanu, w którym żył.
  2. Władanie własną krwią. Aby doszło do jej kontroli, musi się zranić. Może z niej formować wtedy bicze lub kolce czy generalnie formować ją w jaki sposób chce. Niestety, wiąże się to z dużą ostrożnością, gdyż nie może owej krwi utracić zbyt wiele, inaczej nabawi się anemii.
  3. Krzyk – syreny mają bardzo silne struny głosowe i potrafią wrzasnąć tak, że siła fali potrafi dosłownie „uderzyć” w coś lub w kogoś. Używają tego jednak rzadko, gdyż często mocny Krzyk niszczy im gardła, które leczą się bardzo wolno, co z kolei utrudnia im jedzenie.
  4. Śpiew – kojarzysz pewnie legendy o tym, że śpiew syren potrafi przywabiać ludzi i ich hipnotyzować? Akurat nie w przypadku Laetha. Laeth to, jak już było wcześniej wspomniane, syrena z rodzaju Sanguis, dlatego w skład umiejętności tych syren nie wchodzi oczarowywanie śpiewem. Natomiast każda syrena posiada piękny głos, niezależnie czy hipnotyzujący, czy nie.
  5. Hipnoza – nie jest to dosłowne w tego słowa znaczeniu. Po prostu gdy spojrzy się w jego oczy, wpada się w stan otępienia, który pomaga syrenie uciec lub się obronić. Gdy się patrzy w te oczy zbyt długo, można się nabawić niegroźnego bólu głowy.

Ciekawostki: 

  • Zwykle przebywa w ludzkiej formie, gdyż jego praca uniemożliwia mu pobyt w formie syreny. Mimo tego ma w swoim mieszkaniu ogromny basen, w którym spędza wolny czas. Utrzymuje go ze wszystkich pieniędzy, jakie zbierze z jubilerstwa. Jako że biżuteria przez niego wytwarzana jest bardzo cenna, to nie ma zwykle z tym problemów.
  • Laeth musi pić krew, a to znaczy, że skądś ją musi brać. Zazwyczaj bierze ją z krwistego mięsa, które kupi, jednak nie ukrywa, że krew istot humanoidalnych jest lepsza, pożywniejsza i smaczniejsza, choć często zbyt tłusta.
  • Krew Laetha jest czarna.
  • Laeth, mimo że przebywa głównie wśród istot ludzkich, nadal nie odnajduje się w ich społeczeństwie i odbiera normalne ludzkie gesty po syreniemu.
  • Za życia jego rodzice, jako przedstawiciele najsłabszej klasy syren, umarli w dość wczesnym etapie jego życia. Potem żył jako wyrzutek, błądząc po różnych podwodnych miastach.
  • Mimo, iż syreny teoretycznie nie mają czegoś takiego, jak orientacje seksualne, to i tak ma swoje indywidualne upodobanie w istotach ludzkich płci męskiej. Kobiety też wchodzą w grę, ale tylko w ostateczności.
  • Jego skrytym marzeniem jest mieć dzieci. Na poważnie.

      Statystyki
      Siła [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
      Szybkość [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
      Mądrość [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
      Żywioł [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
      Witalność [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
          Od autorsko
          [Kliknij tutaj!]  W tym dokumencie znajdują się wszystkie dokładne informacje o rasie syren, jaką jest Laeth. Zapraszam do czytania, choć nie wiem, czy komuś się będzie chciało, bo to coś ma pięć stron XD (aczkolwiek nie ukrywam, że byłoby mi miło oraz że są tam dość ważne rzeczy, które pozwolą Ci zrozumieć całą postać Laetha) Anyway, mój Laeth szuka kogoś do zapełnienia dziury w jego sercu, która okazała się być przyczyną jego śmierci. Najlepiej, by był to ktoś płci męskiej, jednak dla babeczki miejsce znajdzie się w ostateczności ;) Teoretycznie zezwalam na sterowanie Laethem w mniej znaczących decyzjach/sytuacjach, jednak lepiej bym się czuł mając to pod kontrolą. Po prostu jeśli jesteś pewien/pewna, że Laeth zrobi coś w danej sytuacji tak a nie inaczej – droga wolna, najwyżej otrzymasz ode mnie opierdol albo słowa pochwały. Jeśli jednak nie jesteś czegokolwiek pewien/pewna w nawet najmniejszym stopniu – pytaj.
          Oczywiście poza głównym celem (wątkiem romantycznym) przyjmę także każdy inny rodzaj opowiadania – znalezienie przyjaciela, wroga, jakaś akcja czy zwykłe wygłupianie się.
          Autor postaci: autorem rysunków jest również autor postaci (brak social mediów)

          Mayhem Girl

          Delta Belive
          Płeć: Samica
          Wiek: 16 lat
          Stanowisko: Jest nastolatką. Można uznać Anarchistka
          Przyczyna zgonu:  Dzień 23 maja. Rok XXXX. Delta wraz z kochanką uciekały motorem przed matką miłości. Nagle wyjechał Tir i je zmiażdżył. Jej miłość od razu umarła, zaś Delta umierała w szpitalu. Wykrwawiła się, z rozwalonymi płucami i brzuchem. Nie dało się odratować, miała 95% uszkodzeń wewnętrznych. Przed śmiercią opluła matkę ukochanej i uśmiechała się jak pojeb.
          Stadium przemiany: 90%. Jest to samica Kolczatki i Rysia Europejskiego. Nie będzie jeszcze Feral, jednakże może być szansa jeśli za bardzo oszaleje.
          Żywioł: Toxic
          Pochodzenie: Pochodzi z Ziemi. Nie, nie tej Ziemi ludzkiej, a zwierzęcej. Z Berlina. Jedna matka była androidem, druga była jakimś ratownikiem. Delta z natury miała więcej po matce normalnej niż tej z penisem. Tak miała matkę też futę. Ma przez to niemiecki akcent którego nikt nie zna, więc ma czasem problemy z dogadaniem się.
          Psychika
          Relacje: Nikogo nie zna. Jej znana osoba poszła do nieba więc kiśnie w Przystani. Jeśli ktoś chce ją poznać, to musi wytrzymać z jej chamskim zachowaniem, częstymi dogryzkami i pojebanymi akcjami. Nie szuka miłości, ona szuka rozwałki i też szaleństwa. Przyjaciółmi nie pogardzi. 
          Charakter: Delta...jest chamska. Anarchistka. Wariatka. Można ją nazwać młodą bestią, która nie chce być uwiązana. Delta ma w dupie zasady BHP, jak i też wszelakie inne bezpieczeństwo. Ona chce żyć młodo i szalenie. Nie chce być w jednym miejscu, więc cały czas biega i patrzy na ten świat który się zmienia bardzo. Delta dodatkowo ma problemy mentalne związane z jej śmiercią. Można ją nazwać schizofrenikiem, który rozmawia ze swoją drugą dzikszą stroną- prezent od matki która też to samo miała. Ale dla przyjaciół Delta będzie wierna, dopóki nie będą chcieli jej zmienić. Ona nie chce zmian. Tylko ją męczą. Ona chce największej rozwałki życia.

          Cechy Fizyczne

          Aparycja:Wszystko, co postać prezentuje pokazuje art. [Klik]
          Umiejętności:
          Delta ma umiejętności żywiołu, jak i siły. Używa swoich mięśni delikatnych do walki wręcz, jednakże gdy trzeba to odpala swoje moce które dostała po rodzicielkach, które się aktywowały właśnie teraz w Przystani. Delta zna parę czarów łączonych, ze względu na to że jeden żywioł nie może być bez drugiego, bo wtedy siła czaru staje się słabsza.
          TOXIC CLAW - Delta aktywuje swoje szpony, które są okryte dziwną trucizną. Wtedy od łapek do ramion ma kolor fioletu reprezentujący dziką naturę. Delta nie kontroluje ruchy rąk i może tak zatruć osobę. Dlatego tego używa gdy jest naprawdę w niebezpieczeństwie.
          TOXIC BLOOD- Delta na stałe ma toksyczną krew. Jeśli ktoś ją wypije, dostanie się do środka istoty, to wtedy powoduje nagłe ataki paniki, może dojść do uszkodzenia wewnętrznych organów, czy nawet wybudzenia dzikiej strony osoby. Dlatego Delta unika zranienia się lub bycia opatrywaną przez innych. Krew też ma szybsze właściwości regeneracji tkanek, przez to rany zadane Delcie goją się szybciej niż u normalnej istoty.
          UMIEJĘTNOŚCI BOJOWE:
          -> Delta jest niesamowitym strzelcem. Potrafi zabić z daleka, a z bliska może wydać wiele strzałów.
          -> Ogólnie siła mięśni. Może wspinać się po drzewach, może podnosić ciężkie rzeczy.
          -> Delta ma dobre rozpoznanie w terenie. Szybko się uczy gdzie co leży by nie zgubić się.
          -> Umiejętność zastraszenia wroga. Lepiej wtedy na nią uważać.

          Ciekawostki: 
          • Delta przy sobie nosi pistolet po matce. Nawet po śmierci go używa do samoobrony.
          • Odkąd straciła swą miłość życia, za nic nie chce nikogo znaleźć.
          • Czasem płacze. Ale kryje emocje by nikt jej nie uznał za słabej.  
          • Delta uwielbia świeże mięso: niekiedy oskarżano ją o kanibalizm ale nigdy tego nie praktykowała.
          • Choruje na Schizofrenię Ferala: Ma w sobie bestię, jednakże jest normalnym Anthro. Tylko w środku skrywa okrutną bestię.

            Statystyki
            Siła [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
            Szybkość [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
            Mądrość [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
            Żywioł [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
            Witalność [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
                Od autorsko
                DLA DELTY NA RAZIE NIE SZUKAM ROMANSU. SZUKAM PRZYJAŹNI POJEBANEJ BY ROBIĆ ROZPIERNICZ W TYM ŚWIECIE. NIE MOŻE NIKT JĄ STEROWAĆ OPRÓCZ MNIE. DELTA DODATKOWO NIE BĘDZIE DAWAŁA SIĘ PODRYWAĆ: SZYBCIEJ CIĘ ZABIJE ZA TO.


                Autor postaci: Taiga-Fennec-Fox
                Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wilcza Przystań.
                Credits