07 czerwca 2020

Od Julii C.D Vasco

Julia...no nasza Julia jest w mieście. Właśnie po nim chodziła, rozkojarzona bardzo. Spodobało jej się tu, jednak że...martwił ją fakt znalezienia zwłok wtedy w wodzie. Do kogo należały? Czym była ta istota? Z skąd pochodziła? Nie wiedziała sama. Teraz na razie wolała ukrywać się, może znaleźć jakiś sklep z ubraniami…
Chodziła po krętych korytarzach. Gdy nagle na nią wyleciał jakiś facet z nożem.
- Ty! Dawaj co masz albo zginiesz!-Powiedział nieznajomy. Wyglądał naprawdę groźnie.
Julia na chwilę przymknęła oczy. Czas wykorzystać jedną z jej sztuczek. Wzięła swój nóż i zaczęła nim obracać. Gdy nagle...pojawiła się jej Kosa Żniwiarza. Otworzyła swoje oczy, które teraz miały turkusową aurę.
- Chyba to ty dawaj cokolwiek masz albo poczujesz smak Magii Ducha.-Powiedziała bez uczuć. Teraz miała zimny ton głosu, taki...mroczny. Teraz stała się jakby odwrotnością siebie, tej pogodnej kolczatki która chciała normalnie żyć.
Facet od razu zbladł. Oddał jej wszystkie oszczędności i uciekł z piskiem.
Julia odmieniła kosę w nóż i schowała do swojej kieszeni. Przeliczyła pieniądze i poszła sobie kupić nowe ubranie. Akurat na tyle starczyło. Po tym poszła kupić coś do jedzenia i picia, bo od jakiś 2 dni nie jadła ani nie piła. Teraz to tak zaczęło się odbijać, więc wolała ugasić to pragnienie jedzenia i picia. Poszła usiąść na ławce i zaczęła zajadać się pyszną kanapką i popijała to jakąś wodą źródlaną. Kij wie, po prostu chciała zrobić sobie przerwę od tego ciągłego chodzenia.
Na razie dla niej miasto było trochę dziwne...już została zaatakowana ale idealnie odstraszyła przeciwnika. Pewnie na długo, bo pomyślał że jest córką Śmierci, lub nie daj boże jakąś Boginią co została na wieki tu zesłana.
Ale ona była sobą. Zwykłą kolczatką, która chciała od nowa normalnie żyć.
Wciąż ją zastanawiały zwłoki nad rzeką...dlaczego tak leżały? Czyżby tutaj gdzieś szwędał się morderca? Jakiś straszny? Bez czułości, który by też mógł jej to samo zrobić?
Otrząsnęła się. Uśmiecha do nieba i zjadła całą kanapkę. Wodę przy sobie zostawiła i poszła do jakiegoś baru. Tam wynajęła sobie pokój, bo chciała też się położyć i przebrać.
Poszła do jednego z pokoi. Tam też rozebrała się do naga i zaczęła od nowa ubierać w bardziej lżejszy strój.
Stary...no cóż, to też trzeba było jakoś zapakować by gdzieś umyć. Tutaj nawet nie było pralek, więc pewnie to były czasy Średniowiecza. Z Współczesności do Średniowiecza...taka przygoda tylko pokaże Julii że kiedyś to było nawet ciężej zdobyć pracę.
Padła na łóżko. Uśmiecha się pod nosem i zaczyna relaksować się. Przymknęła swoje oczy...i zasnęła.
Pewnie będzie mieć magiczne sny. Jakieś miłe i dobre. Albo mroczne i pełne koszmarów, kto wie?
Teraz jednak...wszystko znowu się układa. Ale na jak długo? Jak długo będzie dobrze? Czy znowu znajdzie jakieś zwłoki?
Nie. Nie mogła tak myśleć. Po prostu zasnęła, na spokojnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wilcza Przystań.
Credits