22 lipca 2020

Od Vasco C.D Julii

  Gdyby był gangsterem (albo chociaż palaczem) zapewne wyjąłby cygaro, odpalił od pobliskiej pochodni i zgrywałby złego gościa otoczonego chmarą dymu, z końca pokoju. Póki co mógł ją jedynie obserwować z daleka i od czasu do czasu odwracał wzrok, aby nie miała wrażenia, że ktoś lub coś ją obserwuje. Planował zaatakować, kiedy tylko panienka w końcu postanowi oderwać się od baru. Przemęczony, obolały. Sen przegnał z powiek za pomocą mocniejszych trunków, wypitych kilka minut przed zejściem kobiety o iście ciekawej strukturze włosów. Już zawsze będzie pod wpływem ogromnego podziwu wobec tego gatunku. Musiał więcej poczytać, z pewnością. O ile dorwie ją w końcu.
   A jako iż nie zamierzał czekać.
   To postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
   Kiedy tylko opuści lokal.
  Przetarł spocone dłonie za pomocą chusteczki znalezionej na stoliku, dopiero co oczyszczonym przez kobietę ostrzyżoną na jeża, w krótkiej miniówce. Gdyby nie ubranie oraz potężne piersi zapewne nie wziąłby ją za dziewczynę, bowiem miała bardzo męskie rysy twarzy. W starodeltowskim istniało określenie na takie paniusie, jednakże, chociaż bardzo wysilał swój umysł, w ogóle nie potrafił sobie przypomnieć.
  Jego umysł postanowił skarcić młodego Vasco za takie podejście do nic nieznaczącej panieneczki dorabiającej sobie w tej obskurnej budzie. Przecież już jedną kobietą miał się zająć i pomimo jej zwierzęcych rysów twarzy musiał przyznać sam przed sobą, iż jest postacią naprawdę atrakcyjną. Zastanawiał się, ilu mężczyzn (lub kobiet, nie ograniczaj się, Vasco) wskakiwało jej do łóżka, a ilu musiała spławić, aby nie załapać jakiejś choroby wenerycznej. Bogowie, czy osoby aseksualne mają prawo do zachwycania się pięknem innych ludzi?
   - Zapłata. -  rzekła kobieta, wręczając trochę grosza barmanowi. Skąd miała pieniądze? 
   - Dziękuję madame i życzę miłego pobytu na przystani. Radzę się zgłosić do jakiegoś Anubina, bowiem jest tutaj niebezpiecznie ostatnimi czasy.
   Tak, niebezpiecznie młoda kolczatko. Ale spokojnie, ja się tobą zaopiekuję. 
   Nie chciał jej zaczepiać przy barmanie, dlatego zrobił to po jej wyjściu na zewnątrz, kiedy panieneczka mogła na spokojnie odetchnąć. Nikt też nie powinien zwrócić na nich uwagi.
   - Witamy na Przystani, młoda damo. - rzekł, przekraczając drogę młodej brązowej istotki z kremowymi akcentami na ciele. Zdezorientowana aż podskoczyła do góry, nie spodziewając się nagłego spotkania bliskiego stopnia z kimś obcym, a przynajmniej nie w takiej chwili. - Miło mi cię poznać. Jestem Vasco. I jestem anubinem.

Julaa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wilcza Przystań.
Credits