Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lilith. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lilith. Pokaż wszystkie posty

09 lipca 2020

Od Lilith C.D Nergala


  Lilith poczuła pewnego rodzaju strach. To uczucie nie było jej znane, a zarazem pamiętała je bardzo dobrze. Szczęka dziewczyny poruszała się niekontrolowanie, sprawiając, że jej ząbki wydawały nieprzyjemny dla ucha dźwięk. Zerknęła na olbrzymią postać lewiatana, drapiąc się nerwowo po przedramieniu.
- Spróbuję odwrócić jej uwagę... Wybawić ją na brzeg, może wtedy będzie lepiej? Jestem całkiem dobrą pływaczką — powiedziała trzęsącym się głosem.
„Wolałabym jednak poczekać tutaj” dopowiedziała w myślach. Lilith wiedziała, że nie ma zbytnich szans z potworzycą, dlatego chciała jak najbardziej oddalić się z tego miejsca. Nie potrafiłaby jednak zostawić nowo poznanego Anubina samego sobie — tym bardziej że po ostatnim ataku Lewiatana, czarnowłosy nie wyglądał najlepiej.
- W takim razie stawiam na ciebie.
Wraz z końcem tego zdania, mężczyzna przeistoczył się w wysoką, wilczą postać. Cichy trzask zmusił Lilith do ponownego spoglądnięcia na niesamowitą przemianę. Przęłknęła ślinę, ściągając swoje krótkie spodenki. O wiele łatwiej mogłaby poruszać się w body, które właściwie przypominało kostium jednoczęściowy. Wkroczyła do wody, skupiając całą uwagę demonicy na sobie. Potrząsnęła głową, odpychając od siebie uczucie strachu. Zanurzyła się w chłodnej wodzie, płynąc w stronę Lewiatana. W tym momencie pozostało jej nic innego, jak uwierzyć w umiejętności nowego towarzysza. Zanurkowała, znikając z pola widzenia monstrum. Wywołało to panikę bestii, sprawiając, że w tempie błyskawicy poruszała się w stronę Lili. Dziewczyna, słysząc nieprzyjemny odgłos dudnienia w uszach, wynurzyła się na powierzchnię — płynąc do brzegu. Nie chciała wiedzieć, jak blisko jest demonica. Ciężko oddychając, dotknęła linii brzegowej. Odwróciła się, przygotowana na zmierzenie się twarzą w twarz z obrzydliwą syreną. Na twarz Lilith wpłynął nieprzyjemny grymas zaskoczenia. Potwór ruszył się tylko o parę metrów. Demonica zdecydowanie nie chciała wyjść ze swojego terytorium. Pojedyncza łza wypłynęła z lewego oka fioletowowłosej.
- Nie zadziałało! - krzyknęła zrozpaczona, wychodząc na trawiastą plażę. Spojrzała na wilczą postać Anubina. Do głowy wpadł jej cudowny pomysł.
Lilith ściągnęła powoli mokre body. Stojąc tak, całkowicie nago, zerknęła ponownie na Anubina. Nakazała dłonią, aby zbliżył się do niej. Gdy jego postać stanęła wystarczająco blisko, dziewczyna wyjaśniła:
- Ona nie lubi bliskości. Spójrz — wskazała na jej błyszczące ślepia, które utkwiły na postaci Lili. Wyciągnęła dłoń w stronę wilczej sierści, pochylając się nad jego postacią. Zdecydowanie wolałaby dotknąć jego ludzką postać, ale nie teraz czas na wybory. Syrena poruszyła łuskami, wydając głośny pisk. Gdy tylko znalazła się wyjątkowo blisko, Anubin zaatakował. Fioletowołosa cofnęła się po swoje szorty i body. Ubrała się w mgnieniu oka i z bezpiecznej odległości obserwowała starcie.
Walka zdawała się po stronie wilka. Zadawał on więcej bolesnych ciosów, a jego uniki były niezwykle przewidziane. Potwór nie wydawał się jednak przerażony, nie próbował się nawet wycofać i to martwiło Lilith. Pomiędzy wytrzymałością obu z nich była ogromna przepaść. Łuski syreny były ogromne ciężkie do przebicia. Nie minęła chwila, a przed oczami Lili pojawił się nieokreślony obiekt. Spod ciemnej tafli jeziora wynurzyła się mniejsza rybia hybryda. Była szybka i zwinna oraz działała niczym ruchoma tarcza dla Lewiatana. Rozproszyło to Anubina do tego stopnia, że potworzyca ponownie owinęła jego ciało swoim ogonem. Tym razem Lili wiedziała, że nie zostało jej dużo więcej do zrobienia. Głośno przeklęła, uciekając w stronę pobliskiej wioski.
Musi przynieść pomoc.
Najszybciej jak potrafiła, wbiegła do pierwszej lepszej tawerny, głośno dysząc. Wzbudziła uwagę wielu gapiów.
- Ja i.. On... Potrzebujemy pomocy z Lewiatanem — otarła pot z czoła, spoglądając po przerażonych umarlakach.
Nikt nie chciał zaryzykować płynącego miodem i mlekiem życia w promiennej Przystani. Lili przęłknęła ślinę, ocierając przy tym łzy.
- Proszę, ktokolwiek...
Opadła na kolana.
Skrzyp drewnianego krzesła, sprawił, że Lilith przetarła oczy, licząc na pomoc. Wysoki, na oko nie wiele starszy od niej chłopak stanął przed nią. Dłonie ukryte były w rękawiczkach, a ciemno-szara bluza z kapturem zakrywała całkowicie jego ramiona.
- Gdzie dokładnie powinienem zmierzać?
- Jezioro Kaskas — jąkając się, uścisnęła jedną z jego dłoni. - Błagam, pośpiesz się.
Mestowi nie trzeba było powtarzać. Zostawił on Lili za sobą, biegnąc nad jezioro. Każda sekunda była ważna. Lewą metalową dłonią chwycił za pobliski ogromny kamień. Nie był to dla niego problem, jako że sztuczne ramię było o wiele silniejsze. Wycelował w głowę potwora i nie chybił.
Switch time, Nergalu?


03 czerwca 2020

Od Lilith C.D Nergala


Wzdrygnęła się, czując na swoich plecach delikatny powiew wiatru. Nie był on jednak na tyle mocny, aby zwrócić uwagę Lili. To nagła przemiana gościa sprawiła, że równowaga dziewczyny została zaburzona. Jej już dość duże gałki oczne, powiększyły się niezmiernie na widok wilka. Wiedziała, że wiele osób przebywających w Przystani ma możliwość przemiany, ale sama nigdy nie spotkała się z taką postacią. W tym momencie zdała sobie sprawę, ile interesujących zagwozdek skrywa Raj. Odgłos przekształcających się kości przyniósł jej uszom nieokreślony, nieodczuwalny ból. Na szczęście, nie trwał on zbyt długo, za co poświadczała wysoka, przemieniona postać Anubina, stojąca dosłownie parę kroków przed Lilith. Nie potrafiła określić, jakie emocje wywołuje w niej stojący przed nią szakal.
Pysk stworzenia pokryty był licznymi bliznami. Niektóre ze szram dotarły aż do skóry właściwej i dalej, odsłaniając miejsca, które Lilith widziała jedynie w filmach. Fioletowo włosa nie była jednak przerażona, ku zdziwieniu jej samej odczuwała dziwny spokój, połączony z niewielką niepewnością i lękiem przed nieznanym. Miała ochotę dotknąć szorstkiej sierści Anubina, pozwolić jej palcom przemknąć przez ślady ran. Rozmyślając się, przeniosła wzrok na jego jasnoniebieskie ślepia.
- Chyba, wygląda Pan dość przerażająco — zaśmiała się nerwowo, a jedna z jej dłoni powędrowała na jej spięty kark. - Niestety nie mam takiej umiejętności jak Pan, ale postaram się dotrzymać tempa czterem łapom.
- Nie ma się o co martwić, będę poruszał się twoim krokiem — głęboki głos załaskotał jej bębenki uszne.
Dziewczyna wyczuła nieznajome uczucie w jego słowach. „Czyżby uraziłam go, nazywając tę postać przerażająco?” pomyślała, przyglądając się wysokiemu „monstrum”. Wydawało jej się, że jedyną poprawną odpowiedzią było „przerażający”, bo tak zareagowałby każdy żywy człowiek. Różnicą dla Lili było to, że koło słowa człowiek,  prężnie stało słowo — martwy. Może gdyby znajdowała się w tej sekundzie na Ziemi, w swoim mieszkaniu stwierdziłaby, że odczuwa ogromny strach. Martwy żywot w Przystani sprawił, że pojęcie lęku dla Lilith stało się zamglone, a raczej niepewne i nieznane. Jedyną poprawną odpowiedzią była prawda.
- Niezmiernie mnie Pan fascynuje.
Jej tęczówki błysnęły wręcz z ogromu pasji i emocji, z jakimi dziewczyna wypowiedziała te słowa. Dopiero po chwili, udało jej się ochłonąć, a zdanie, które wypłynęło z jej ust, zostało ponownie przetworzone przez jej umysł. Odwróciła głowę w drugą stronę, marszcząc brwi. Poczuła się speszona, a nieokreślone odczucie wstydu przemknęło przez jej ciało, sprawiając, że Lili spięła się jeszcze bardziej, pocierając lewy kciuk o palec wskazujący. Była to jej metoda na zrelaksowanie. Potrząsnęła głową, szykując się na kolejną wypowiedź, która na celu ma zamaskowanie tej pierwszej.
- To, w takim razie powinniśmy się zbierać, tak? Kierunek jezioro Kaskas! - Wypowiedziała te słowa wyjątkowo szybko, ruszając przed siebie.
Nergalu?

29 maja 2020

Od Lilith C.D Nergal


Bardzo spodobał się jej nietypowy głos, wpływający do jej uszu. Sprawiał on, że dziewczyna czuła się bezpiecznie, równocześnie odczuwając strach. Przekrzywiła jednak głowę na bok, podważając propozycję Anubina. Mężczyzna zaintrygował ją, to prawda, ale jej droga powinna zakończyć się właśnie tutaj. Spuściła wzrok w dół, przez chwilkę obmyślając, co powinna zrobić. Słowo „przeznaczenie” zostało wyryte na sercu młodej romantyczki. Wierzyła w nie, aż za bardzo.
- Czyżby tak utalentowany człowiek, mógłby być moim przeznaczeniem? - zaśmiała się, przysłaniając usta dłonią. - Bardzo miło mi otrzymać takie zaproszenie, chętnie wybiorę się coś przekąsić, ale nie sądzę, że to przeznaczenie nas połączyło, a jedynie moja ciekawość.
- Proszę, wejdź — twarz mężczyzny nie zmieniła się nawet na chwilę.
Poczekała, aż nowy znajomy otworzy okno, aby wpuścić ją do środka. Gdy tylko to wykonał, Lilith zgrabnie wskoczyła do domu, a uśmiech nie uciekał z jej twarzy. Od dawien dawna nie miała szansy poznać kogoś nowego, a tym bardziej Anubina. Wysunęła dłoń na powitanie, oczekując na to, że zostanie ona miło uściśnięta. Niestety, nie tym razem.
Speszona dziewczyna klasnęła nieporadnie, mamrocząc coś pod nosem. Jej wzrok przesunął się na wysoką postać Anubina. Szybko zmierzyła go wzrokiem, oceniając wszystko, co ją zainteresowało. Wiele blizn okalających twarz mężczyzny, umięśnione ciało, wyprostowana postura oraz szkarłatne oczy. Tak, Anubin niezmiernie ją zaintrygował. Musiała dowiedzieć się, skąd przyniósł te niezmywalne ślady głębokich ran. Lili nie znała bólu skazy, nie myślała również, że szpecą one człowieka. Według niej stanowiły one pamiątkę płynącego czasu, piękną, a jednocześnie przerażającą przeszłość.
I tak oto dziewczyna odpłynęła w swoje myśli, wpatrując się w jedną z krwistych szram czarnowłosego.
- Otrząśnij się z tej, omamy, młoda damo.
Lili uśmiechnęła się niezręcznie na polecenie.
- Przepraszam, już tak mam — powiedziała, opierając głowę o męskie ramię. Po sekundzie otrząsnęła się również z tego gestu. - Musiałeś wiele przeżyć...
Zapadła nieprzyjemna cisza, co dla dziewczyny oznaczało ucieczkę do następnego tematu.
- To, gdzie... Pójdziemy? - spytała. - Przy okazji, jestem Lilith, miło mi poznać tak wysoko usytuowana postać — uśmiechnęła się szczerze, ciesząc się z rozpoczęcia nowej znajomości.
(Nergaluuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu x2?)

23 maja 2020

Od Lilith C.D Nergal


 Ten dzień w przystani był czymś cudownym dla Lilith. To właśnie dzisiaj, w otoczeniu jej najbliższych przyjaciół obchodziła swoje rzekome „urodziny". Mimo że postaci w Przystani umarli nie starzeją się, to dla dziewczyny była to pewna forma człowieczeństwa i co rok obchodziła ten wyjątkowy dzień.
  Jak zwykle, zapakowała swój bananowy chlebek w różowy papier prezentowy, aby rozdać go swoim znajomym. Z podekscytowania nie umiała ustać w miejscu, ale wybór ubrania dla Lilith nie był żadnym problemem. Z szafy wyciągnęła krótkie jeansowe szorty i czarne, welurowe body. O stringach raczej nie muszę wspominać, dziewczyna pominęła również stanik. Dodatkowo założyła srebrny łańcuszek oraz błyszczące kolczyki, opinane na całym uchu. Radośnie uśmiechnęła się do swojego odbicia, zawiązując wysoki kok. Swój typowy make-up, wykonała w ciągu pięciu minut. Przygotowując się do wyjścia, na stopy naciągnęła białe tenisówki. Lewą dłonią złapała bananowy chlebek, wraz z podręcznym nożem i wyruszyła w drogę.
Najpierw miała ustalone spotkanie z jej ludzkimi znajomymi. Nie łączyła Anubinów wraz z nimi, ponieważ nigdy nie miałoby to dobrego zakończenia.
Szczęście rozpierało Lilith od środka. To naprawdę był jej ulubiony dzień, a gdy ujrzała swoich zebranych przyjaciół, serce niemal wyskoczyło jej z piersi. Czas spędzony z tymi umarłymi sprawiał, że dziewczyna mogła poczuć się jak na Ziemi, a tego jej tak bardzo brakowało.
Minęło parę godzin, od kiedy Lili położyła swój chlebek na stół. Podniosła głowę ku ponuremu niebu Przystani, aby zaczerpnąć świeżego powietrza.
  - No to, co kochani? Teraz muszę się zbierać, kolejna ekipa na mnie czeka — powiedziała, prostując się na swoim fotelu.
  Spotkała się ze smutnym westchnieniem, a wręcz jękiem uciekającym z niektórych ust. Fioletowo włosa jednak uśmiechnęła się tylko i machając swoim towarzyszom, wyruszyła w dalszą drogę.
Anubini byli postaciami, które zawsze wzbudzały w Lili zainteresowanie. Zastanawiała się, jak zepsuci musieli być, aby skończyć na tej wysokiej, aczkolwiek niepublicznie, wielce nieszanowanej pozycji. Większość z nich była dość ponura, zamknięta w sobie, a poruszając się, sprawiali wrażenie chodzącej śmierci. Nie to jednak przerażało Lilith. Nigdy nie wiedziała, do czego te „potwory” mogły być skłonne. Mimo że powszechnie była przez nich lubiana, nie do końca potrafiła ocenić ich charaktery i zachowania. Są niezwykle skryci w sobie i rzadko opowiadają, co im się przydarzyło. Dziewczyna wiedziała, że przy nich nie może przekraczać linii, dlatego również na spotkanie z nimi, naciągnęła na swoje odkryte ramiona dużą, szarą bluzę od jednego z jej znajomych. Na ślepo poprawiła koka i wręcz namalowała uśmiech na swojej porcelanowej twarzy. Zmierzając, w miejsce umówione z Anubinami usłyszała dźwięk fortepianu. Odwróciła głowę w stronę dźwięku, wiedząc, że nie zna nikogo, kto taki sprzęt posiada. Ostrożnie stawiając kroki, podeszła do okna, przytulając się do ściany budynku. Melodia bardzo podpadła uszom Lili. Przymknęła oczy, wsłuchując się dokładniej w muzykę. Przysunęła się do okna, aby wdrapać się na parapet. Musiała dowiedzieć się, kim jest fortepianista. Przyłożyła piąstkę do okna, aby zapukać i zwrócić uwagę mieszkańca. W momencie, kiedy jej wzrok spotkał się z ciemno-czerwonymi oczami lokatora, fortepian wydał jeden, pojedynczy dźwięk. Dłonie mężczyzny uciekły ze sprzętu, nie gubiąc kontaktu wzrokowego z dziewczyną. Lili uśmiechnęła się promiennie, widząc czarnowłosego. To było jej pierwsze spotkanie z tym Anubinem.
(Nergalllluuuuu?)

05 kwietnia 2020

False Succubus

https://cdn.discordapp.com/attachments/686164980218855428/696441878517907466/Moon.jpg
Lilith
Płeć: Kobieta
Wiek: Zmarła w wieku 21 lat i w tylu odrodziła się w przystani.
Stanowisko: Maskotka Anubinów
Przyczyna zgonu: Zabita przez swoją drugą połówkę podczas snu. Uduszona. Z powodu szoku nie pamięta, co się stało i nadal dobrze wspomina ten związek.
Stadium przemiany: 23%
Żywioł: Woda
Pochodzenie: Lilith ochodzi z planety zwanej Ziemią. Nie istniejącą od dawien dawna.
Psychika
Relacje: 
W przystani jest dość rozpoznawalna i lubiana. Wiele dusz przebywających tutaj odnajduje ją jako promyk radości.
Charakter: Lilith jest potworną romantyczką. Każdą sytuację uwielbia nadpisywać swoimi romantycznymi domysłami. Życie jest dla niej sztuką poznawania, odkrywania innych ludzi. Uwielbia kontakt z żywymi istotami na tyle, że nie wytrzyma sama jednego dnia. Obecność osób sprawia, że na Lili rozpromienia się w każdym aspekcie. Dziewczyna przepada za dotykiem, a wręcz sama go odnajduje poprzez łaszenie się do każdego napotkanego człowieka. Szybko odnajduje się w nowej grupie, łatwo znajduje wspólny język z dosłownie każdym. Uwiebia być w centrum uwagi. Gdy natrafi się jednak osobnik, który za nią nie przepada, Lilith staje się niezwykle konkurencyjna wobec tej nietypowej postaci. Postara się zrobić wszystko, aby stać się dla tego kogoś, kimś, kogo „on/a” lubi i szanuje. Brzmi jakby Lili była aż za bardzo nachalna i jest to prawda. Nie wie, kiedy przestać przychylać się i domagać towarzystwa danej persony. Nie lubi, gdy ktoś ją ignoruje, ale nie potrafi znielubić kogoś do szpiku kości, wierzy, że którykolwiek poruszający się po świecie organizm ma w sobie cząstkę czegoś dobrego. Przez to jest aż nazbyt naiwna, aczkolwiek niegłupia. Niecierpliwość jest jej domeną, mimo że ona sama wykonuje wszystko dość powolnie, ale dokładnie. Jest marzycielką, a zarazem perfekcjonistką. Chorobliwie adoruje swoje wyidealizowane pomysły i marzenia, dlatego często gubi się we własnych myślach do tego stopnia, że „wchodzi” na znajdujące się przed nią przedmioty lub ludzi. Rozprasza się niesamowicie szybko i do wszystkiego podchodzi z nadmierną ostrożnością, jednak przepada za wyzwaniami.
Cechy Fizyczne
Aparycja: Mamusia obdarowała ją wspaniałymi genami, jako iż figura Lilith wpasowuje się idealnie w przysłowiową klepsydrę o wzroście 169. Aby utrzymać swoją zdrową postawę, Lili uprawia wiele sportów, można więc powiedzieć, że jej ciało jest całkiem umięśnione. Wymaga to od niej wielu wyrzeczeń, ale dziewczyna jest niezwykle ambitna w tym aspekcie. W porównaniu do reszty jej ciała ma dość niewielką głowę, osłoniętą długimi, fioletowymi włosami. Kolejną dysproporcją są jej wielkie, oczy w kolorze błękitnego nieba. Lilith zazwyczaj korzysta z wielu odcieni różu, aby nadać jej ślepiom, delikatnego, dziewczęcego efektu. Kocha przebywać na słońcu, aczkolwiek, gdy tylko wychyli swoją twarz na jego promienie, na jej policzkach pojawiają się liczne piegi. Natomiast jej krótki, okrągły nosek przybiera różową barwę pod wpływem zmiany temperatury. Od 16 roku życia brała udział w testowych depilacjach laserowych i na szczęście opłaciło jej się to. Od 20 roku życia jedynym owłosieniem, które pozostało na jej głowie — są jej długie, gęste włosy, ciemnobrązowe brwi i rzęsy. W przystani zwraca uwagę wielu przechodniów, ze względu na swój styl ubierania. Raz nosi obwisłe ciuchy potocznie zwane workami, a raz odsłania swoje ciało, jak najbardziej się da.
Umiejętności: Lilith przepada za pływaniem w naturalnych zbiornikach wodnych. Nienawidzi basenów. Tak bardzo, jak kocha sztukę, Lili kompletnie nie potrafi rysować, śpiewać, czy pisać. Nie przepada za gotowaniem, ale jest w stanie przygotować wszystko, o ile posiada dobry przepis. Jest ambitna i podejmie się każdego sportowego wyzwani, jako że jest niezwykle uzdolniona sportowo. Ma jednak słomiany zapał i jeżeli coś nie wychodzi jej na samym początku, poddaje się.
Ciekawostki: 
  • Lilith jest biseksualna
Statystyki
Siła [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
Szybkość [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
Mądrość [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
Żywioł [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
Witalność [Poziom 1]: ★☆☆☆☆
Od autorsko
Pozwalam na sterowanie jak się komu żywnie podoba, o ile dialogi i czynności prowadzone będą zgodnie z charakterem Lili.
Forma postaci została stworzony przez Nopeys
Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wilcza Przystań.
Credits