05 kwietnia 2020

Od Vasco

  Głowa opadła mu na ramię, ale po chwili otrząsnął się za pomocą mocnego plaskacza. Nie mógł zasnąć. Bał się snu i tak było, odkąd tutaj trafił. Ręce miał zimne, mimowolnie umysł zaczął odlatywać, a myśli było tysiące. Potrzebował jeszcze jednej filiżanki mocnej kawy, aby móc się chociaż trochę bardziej pobudzić. Ból też potrafił zdziałać cuda i wbijanie sobie szpilek w najbardziej czułe miejsca dawało swojego rodzaju rezultaty. Niestety, nie na długo. Minęło 36 godzin, odkąd położył się ostatnio spać i już padał. Niedobrze. 
  A może jakieś narkotyki na pobudzenie? Czy w ogóle będzie w stanie je otrzymać w tym smutnym mieście, bez zbędnego gadania na temat tego, jak bardzo jest to szkodliwe i niezdrowe dla organizmu? I tak już, odniósł takie wrażenie, wystarczająco mocno spierdolił całą swoją pracę brakiem potrzebnego wypoczynku. Mógłby niby sam spróbować sobie wytworzyć coś mocniejszego, jednak zapewne skończyłoby się to na otruciu własnego organizmu, bowiem był cholernie nieprzytomny i mógł tylko modlić się o to, żeby stało się coś, dzięki czemu jego organizm pociągnąłby jeszcze trochę.
   - Zasypiasz?
  Cichy głos wyrwał go nagle z wygodnego fotela i postawił na nogi. Zdezorientowany mężczyzna zaczął się rozglądać po pomieszczeniu i spróbował wyłapać wzrokiem swojego rozmówce. A może już, przez ten brak snu, zaczął tracić rozum? Czy było to gorsze od koszmaru?
  - Śpij.
  Głos ponownie dał o sobie znać. Tym razem jednak wydobywał się z zupełnie innego miejsca. Vasco musiał się odwrócić i spojrzeć na fotel, aby natrafić wzrokiem na spokojnego, brązowowłosego chłopaka z niewielką kitą i ckliwym uśmieszkiem. Wesoło majtał swoją uniesioną nogą, a palce jego stukały w oparcie fotela. Nie był grzecznie rozłożony. Zachowywał się bardzo dziecinnie, co nie przystało gościowi.
 - Mógłbyś łaskawie usiąść trochę bardziej... normalnie? I informować o swojej wizycie wcześniej? Przygotowałbym chociaż herbatkę.
  Brunet wzruszył ramionami, wstając powoli z wygodnego mebelka. Podrapał się po karku i rzucił ckliwy uśmieszek w stronę swojego gospodarza. Wzruszył ramionami. Nie miał w ogóle ochoty na herbatkę. Bardziej zależało mu na rozmowie z właścicielem małej chatki.
  - Nie pamiętasz mnie?
  - A niby czemu miałbym? - zapytał zdezorientowany Vasco, krążąc po pokoju.
  - Synku?

  [...] Obudził się, otwierając ostrożnie oczy i rozglądając się dookoła w poszukiwaniu mężczyzny, który odwiedził go we śnie. W śnie? Czyli jednak udało mu się zasnąć, pomimo ogromnych starań? Nie pamiętał za wiele ze snu, który dręczył go tej nocy. Była godzina 12, więc pospał sobie dobrych trzynaście godzin. I pomimo przyjemnego uczucia bycia młodym bogiem, poczuł na duszyczce ciężar nie do opisania. Potrzebował kolejnej dawki kofeiny, aby móc uwolnić się od porażającego uczucia. Zioła również by mu się przydały.

Ktokolwiek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wilcza Przystań.
Credits