08 lipca 2020

Od Gaadriela CD. Tytania

Mokra trawa łuskała łaskocząco jego gołe stopy, gdy wpatrywał się w dwójkę dzieci, wesoło wskazujących w kałuże. Poznawał te twarzyczki, lecz nie znał imienia blondwłosego chłopca śmiejącego się donośnie. A z drugim dzieciaczkiem miał sto procent pewności, że był to Gaadriel Ivantow, ale w wieku sześciu lat. Wesoło bawił się z najwyraźniej swoim kolegom, krzycząc i śmiejąc się. W końcu jednak czarnowłosy malec wpadł do kałuży i siedząc w niej rozniósł się donośnym płaczem. 
W tamtym momencie Karo się obudził. No może nie on sam, tylko niewdzięczna mucha, agresywnie stąpająca po jego twarzy. Strzepnął ją z ryja i wstał ociężały spoglądając w stronę łóżka koleżanki. Nadal jej nie było. Karo uznał, że ten pokój jest strasznie zwyczajny. Pod ścianami, równolegle do siebie stały dwie, dosyć wygodne prycze, które opatulone były miękkimi pościelami. W jednym z górnych rogów, nad jego łóżkiem wylegiwał się pajączek. Gaadriel zdążył nadać mu imię, gdyż pająk nazywał się Mr. Spider i był z pajęczej szlachty. Czy my napewno rozmawiamy jeszcze o pająku? Chwilę po przebudzeniu i zaparzeniu herbaty, postanowił się ogolić, gdyż dawno tego nie robił, nie miał czasu. Podczas rytuału usuwaniu włosów z brody z rytmu wybił go huk, jakby coś spadło z górnej półki na ziemię, przy tym rozbijając waze. Spojrzał się w tamtą stronę, ucinając się w ryj i ujrzał serio rozbitą waze. Westchnął i spojrzał pod łóżko, jakby mogło się tam schować to, co spadło z półki. Para malutkich oczu wbiła wzrok w jego twarz i powoli zaczęła wyłaniać się z pod łóżkowego mroku. Spod łóżka wyłoniła się fretka. Nie wiadomo skąd wzięła się tam fretka, ale patrząc na to, że jego współlokatorka próbowała go zabić to fretka nie była najdzikszą istotą w tym pokoju. Chłopak nadał jej imię. Dymek, gdyż był to samiec, a jego futro przypominało siwy dym. Zaczęła się tresura, podczas której do pokoju wróciła dziewczyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wilcza Przystań.
Credits